Incydent, jaki miał miejsce w Damasławku, wywołał niemałe poruszenie wśród mieszkańców. Z terenu jednej z lokalnych firm zajmujących się obróbką metali zniknęła kasetka, w której właściciel przechowywał gotówkę oraz kluczyki do pojazdów służbowych. Zdarzenie nie tylko zszokowało lokalną społeczność, ale także przypomniało o znaczeniu zabezpieczeń na terenach zakładów pracy.
Włamanie przeprowadzone z premedytacją
Do kradzieży doszło w czwartek, 4 grudnia. Sprawca – 34-letni mężczyzna – nie był osobą przypadkową. Jak ustalili funkcjonariusze, miał on już wcześniej styczność z firmą, a jej teren znał niemal na pamięć, co znacząco ułatwiło mu działanie. Wybierając moment, kiedy nikt nie mógł mu przeszkodzić, dostał się do pomieszczenia, gdzie znajdowała się metalowa kasetka przymocowana do ściany. Zamiast otwierać ją na miejscu, zabrał całość, odrywając kasetkę od mocowania, i szybko opuścił budynek. Wartość strat właściciel wycenił na 3700 złotych, o czym natychmiast poinformował organy ścigania.
Kluczowa rola wiedzy o firmie
Znajomość układu pomieszczeń oraz procedur panujących w przedsiębiorstwie była jednym z decydujących czynników, które umożliwiły przeprowadzenie włamania. Według policji, wcześniejsze zatrudnienie podejrzanego okazało się elementem, który wzbudził zainteresowanie śledczych jego osobą tuż po ujawnieniu przestępstwa. Takie sytuacje pokazują, jak ważne jest regularne aktualizowanie procedur bezpieczeństwa oraz ograniczanie dostępu do wrażliwych miejsc nawet byłym pracownikom.
Policja działała szybko i skutecznie
Po otrzymaniu zgłoszenia funkcjonariusze przystąpili do intensywnych działań. Ustalono, że podejrzany schronił się w jednym z mieszkań na terenie Damasławka, korzystając z pomocy znajomego. Przeprowadzona interwencja zakończyła się zatrzymaniem mężczyzny oraz przeszukaniem lokalu. Już 8 grudnia, a więc zaledwie cztery dni po incydencie, odzyskano zarówno skradzioną kasetkę, jak i jej zawartość – kluczyki do pojazdów oraz część pieniędzy. Część gotówki zaginęła – jak przyznał zatrzymany, część tej kwoty zdążył już wydać.
Postępowanie i możliwe sankcje
Zatrzymany został przewieziony do Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu, gdzie usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Po przesłuchaniu mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia dotyczące swojego działania. Przypomnijmy, że za tego typu czyn zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi kara od roku do nawet dziesięciu lat pozbawienia wolności. Na tym etapie organy ścigania nadal zbierają materiał dowodowy, by szczegółowo wyjaśnić wszystkie okoliczności zajścia.
Co sprawa oznacza dla mieszkańców?
Opisywany przypadek skłania lokalną społeczność do refleksji nad szeroko rozumianym bezpieczeństwem w miejscu pracy. Wydarzenie pokazuje, że nawet dokładna znajomość personelu i rutynowe zabezpieczenia mogą nie wystarczyć – szczególnie gdy sprawca jest osobą dobrze znającą obiekt. Warto rozważyć zwiększenie czujności, częstsze zmiany procedur dostępu do kluczowych pomieszczeń i regularne przeglądy zabezpieczeń. Sprawa jest szeroko komentowana nie tylko przez właścicieli firm, ale i przez mieszkańców, którzy oczekują sprawiedliwego rozstrzygnięcia i wyciągnięcia wniosków na przyszłość.
Źródło: Policja Wielkopolska
