Dlaczego tak właściwie doszło do zbrodni na ulicy Świętego Marcina?

Zdarzenie, które wstrząsnęło społecznością lokalną, miało miejsce wczoraj popołudniu na poznańskiej ulicy Święty Marcin. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w sposób dramatyczny: mężczyzna zastrzelił innego mężczyznę, po czym poddał się desperackiemu akcie samobójstwa. Motywem tej przerażającej zbrodni miał być, jak podaje większość źródeł, nieodwzajemnione uczucie.

Dziennikarze z Gazety Wyborczej w Poznaniu, opierając się na relacji jednego ze świadków, donieśli, że ofiara strzału okazała się być kochankiem, podczas gdy sprawca zbrodni był narzeczonym kobiety, która była świadkiem całego incydentu. Jednakże, według badań przeprowadzonych przez Radio Poznań, prawda okazała się być nieco inna: to kobieta była zaręczona z zastrzelonym mężczyzną, a nie z mordercą.

Pomimo iż Gazeta Wyborcza szybko usunęła pierwotne oświadczenie świadka, inne media ogólnopolskie nie podążyły tym samym tropem i nadal cytowały pierwotne informacje. Niepotwierdzone spekulacje doprowadziły do powstania fali niesprawiedliwej nagonki na kobietę.