Pod koniec lat dziewięćdziesiątych, w zaciszu lasów niedaleko Obornik, doszło do dramatycznego incydentu, który przez długie lata pozostawał tajemnicą. Dopiero teraz, po wielu latach, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała oskarżenie przeciwko dwóm mężczyznom w średnim wieku, oskarżając ich o brutalne zabójstwo.
Niejasne zniknięcie
W kwietniu 1998 roku młody człowiek nagle przepadł bez wieści. Początkowe próby jego odnalezienia nie przyniosły rezultatu, a ślad po nim zaginął na długie lata. Dopiero ponowne przyjrzenie się tej zagadce przez śledczych ujawniło, że doszło do morderstwa, a ofiarą był Marek M.
Złożone zeznania
W toku postępowania jeden z oskarżonych przyznał się do popełnienia zbrodni. Drugi z mężczyzn, którego rola miała polegać na współudziale w przestępstwie i ukryciu zwłok, stanowczo zaprzecza, jakoby miał z tym cokolwiek wspólnego.
Okoliczności zbrodni
Zgodnie z ustaleniami organów ścigania, ofiara została przewieziona do kompleksu leśnego w pobliżu Rożnowa i Kowanówka. Tam doszło do tragicznych wydarzeń. Mężczyzna został uduszony i brutalnie zaatakowany metalowym lewarkiem. Po dokonaniu zbrodni sprawcy ukryli ciało, a rzeczy osobiste ofiary wrzucili do pobliskiej rzeki, aby zatrzeć ślady.
Motywy działania
Prokuratura wskazuje, że głównym motywem zbrodni była chęć ukrycia oszustw finansowych. Oskarżeni mieli być zamieszani w wyłudzenia pieniędzy z banków poprzez posługiwanie się czekami bez pokrycia i obawiali się ujawnienia swoich działań.
Bezowocne poszukiwania
Pomimo intensywnych działań poszukiwawczych, do dziś nie udało się odnaleźć ciała Marka M. Oskarżeni pozostają w areszcie od chwili ich zatrzymania, a sprawa wciąż budzi wiele emocji i pytań bez odpowiedzi.